- autor: sebs1985, 2014-08-13 10:45
-
Orzeł latał nad morzem
Intensywny weekend za nami! Po turnieju w Sadkach piłkarze Orła udali się na miniturniej nad polskie morze. W niedzielę rano drużyna stawiła się w Bukowie Morskim, gdzie czekała na nich A-klasowa drużyna miejscowego Passata oraz także A-klasowy LZS Płomień Jeżyki. Wyniki dwóch meczy rozegranych tuż po sobie (2 razy 25 min.) niestety nie budzą entuzjazmu. W meczu z Bukowem Orzeł przegrał 1:4 (bramkę dla Orła strzelił w 49 min. P. Toporowski), natomiast w meczu z Płomieniem nasza drużyna musiała pogodzić się z porażką 1:6 (bramkę strzelił w 42 min. B. Zimny). O wynikach zadecydowało kilka rzeczy. Po spadku z A klasy drużyna Orła jest w fazie głębokiej rekonstrukcji. Obecnie w przygotowaniach do sezonu uczestniczy około siedemnastu zawodników Orła, z czego ośmiu zawodników jest w wieku juniorskim. Nad morze nie pojechało pięciu doświadczonych zawodników (w tym 3 obrońców i 2 bocznych pomocników). W rozegranych meczach grało więc aż 7 zawodników w wieku juniorskim. Wszyscy oni zagrali również w sobotnim turnieju. Stąd też, biorąc pod uwagę wysoką średnią wieku i duże obycie piłkarskie zawodników drużyn z Pomorza, nie dziwi, że podczas gry nasz zespół odstawał przede wszystkim fizycznie. Widać było braki, wynikające z niedostatecznego doświadczenia i niskiej kultury piłkarskiej. Dały o sobie znać także trudy sobotnich rozgrywek. Pokutowała – jak to miało miejsce w ostatnim sezonie – fatalna wręcz skuteczność zawodników Orła. Kilka bramek zespół stracił po indywidualnych błędach. Co jednak warte podkreślenia i co napawa dużym optymizmem, to fakt, iż w porównaniu z sobotnim dwumeczem, w którym dominowały elementy fizycznej walki, zespół zagrał bardzo przyzwoicie, jeśli idzie o utrzymanie się przy piłce, wymianę podań, wyjście na pozycję. Można policzyć na palcach sytuacje, w których zespół ratował się wybiciem piłki na tzw. uwolnienie. Niemal każde wznowienie gry przez bramkarza przechodziło serią podań przez linię obrony i formację pomocy, kończąc gdzieś w okolicach szesnastki przeciwnika. Widać było, że zespół „gra piłką”, że zespół jest coraz bliższy realizacji określonych założeń taktycznych, co nie znaczy jednak, że i tym elemencie gry nic już nie ma do zrobienia. Trzeba doskonalić to, co wychodzi, i uczyć od podstaw tego, co rzeczywiście szwankuje. Wnioski, jakie płyną z ostatnich weekendowych meczów są wobec tego następujące. Wciąż trzeba wzmacniać taktykę jak najdłuższego utrzymywania się przy piłce przy jednoczesnej poprawie komunikacji między poszczególnymi formacjami, nade wszystko jednak należy wyćwiczyć umiejętność zagrania penetrującego, które otwierałoby drogę do bramki przeciwnika. Ważne jest także, aby zespół nauczył się wykorzystywać stałe fragmenty gry. Po meczach zespół udał się do Dąbek, gdzie w otoczeniu morza, plaży i pięknych dziewczyn zawodnicy zażywali intensywnego wypoczynku.
Wielkie podziękowania dla Sponsora naszego wyjazdu!